Rząd miłości od początku istnienia dostarczał nam nielichych atrakcji. Było bydło Pana Bartoszewskiego, był Pan Palikot, posiłkujący się sztucznym penisem (ciekawe, czy z wytryskiem), charakteryzujący się świńskim ryjem. Ten sam Pan Palikot od Komisji Przyjazne Państwo. Dzięki tej właśnie komisji Polska w rankingu wolności gospodarczej spadła na zaszczytne 82. miejsce. Był Pan Chlebowski - źródło radości wręcz niewyczerpanej.
Oczywiście, nie należy zapominać o Pani Kopacz. Dzięki Pani Kopacz służba zdrowia tak porosła w piórka, że pacjentom przewróciło się w ... głowie z dobrobytu i zaczęli latać do lekarza pod byle pretekstem i bez niego też. Dlatego właśnie brakuje miejsc w szpitalach. No!
Oczywiście, istnieje też Pani Minister Pitera. No tak. Szeryf w spódnicy, pogromczyni ABW. Bardziej znana jako "Pani od dorsza".
Był też niejaki minister Ćwiąkalski. Ten, dla odmiany, pogromca szeryfa samego. Detektyw, który odkrył, kto zamordował laptopa. I surowo go ukarał. Szeryfa, nie laptopa. Po czym poszedł z wypasionym prezentem do byłego klienta, chwilowo na przepustce z "więźnia".
Nie ostatnim z wesołków jest sam herszt. Ten sam, co zabierał krzesełka i samoloty. Ostatnio - po prośbie u opozycji. Żeby go, mianiowicie, wpuściała na swój kongres, a on im wszystko wytłumaczy. No tak.
Ale trzeba przyznać, że ostatnio największym vis comica wykazał się Pan Sławomir Nowak. Szysz, jak by to ujął hochsztapler Kunik. Po prostu miodzio było patrzeć, jak przejęty Pan Sławek, z wypiekami na twarzy, relacjonował aktualny stan poszukiwań 17. miliardów: "Blisko, blisko, proszę państwa! Coraz cieplej! Ministrowie się starają! Prześcigają się! O, już mamy założony cel ... Ale chwilę, chwilę ... Minister (....) wysforował się na czoło stawki i znalazł dodatkowe oszczędności! Przekroczył plan o 20% - i mam sygnały, że to jeszcze nie koniec! Konkurencyjni ministrowie nie chcą być gorsi i przekraczają plany o 20, 30, a to i 40%!"
No, proszę państwa, czyż to nie jest warte utrwalenia dla potomności?
